środa, 4 marca 2015

Turbo 5bld

Ostatnio mam dużo pracy, więc czasu mniej na trening. Ale, nie jest tak, że nic. O bynajmniej....




Przede wszystkim skupiłem się ostatnio na blindzie. Przeszedłem już prawie całkowicie na metodę o wdzięcznej nazwie "turbo". Turbo jest turbo. Szybkie, wygodne, miłe. Trochę mi się mieszają jeszcze algorytmy, ale można sporo samemu powymyślać patentów.

Poza tym uczyłem się komutatorów na rogi. Tajemnicza nazwa, jak abrakadabra. I niejednego fridrichowca odstrasza samym brzmieniem. A w sumie jest to proste. Idę sposobem Noah Arthursa - nauczyłem się ich na jeden róg i stosuję, kiedy się da. Bywa, że tylko je. Jest ok.

W tym tygodniu przysiadłem jednak do najtrudniejszej konkurencji, czyli kostki 5x5 blindem. W końcu Mistrzostwa Polski już za nieco ponad pół roku. Pora zacząć trenować. Trudne, chociaż metoda trudna nie jest. Ot, o jeden etap więcej w stosunku do 4x4 plus pół etapu jak w kości 3x3. Równowartość mniej więcej 5 kostek 3x3. Jednak jest to jakieś wyzwanie. Więc zacząłem systemowo. Na razie robię tzw. sight blindy, czyli układam z otwartymi oczami i wcześniej zapisuję sobie memo. Dziś po raz pierwszy wszystko wyszło. Jest dobrze, ale dopiero jak dojdę do momentu, że poczuję płynność, zrobię ułożenie.

Podchodzę więc inaczej niż do tej pory, bo do tej pory szedłem za radą Maskowa - nauczyć się podstaw i próbować układać. Generalnie to działało, ale tu jest za dużo zmiennych elementów by tak podejść. Szczególnie nowy element czyli tzw. T-centry sprawia mi kłopoty. Wyglądało to dziś tak:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

13.39 Average. Home PB!