OH i Turbo

Od ostatniego wpisu już trochę czasu. Co prawda trenuję, ale nie jest to na tyle pasjonujące, żeby móc tutaj to opisać. Ot po prostu robię ileś tam ułożeń, jeśli mogę rzecz jasna. Skupiam się ostatnio na dwóch rzeczach - 3x3 blajndem oraz układaniu jedną ręką, czyli OH. Powód zaś jest banalny - ostatnie zawody w tym roku.
Tak się bowiem złożyło szczęśliwie, że w przyszłą sobotę 21.11 odbędą się zawody w Gdańsku. Do tej pory takie w Gdańsku odbywały się cyklicznie zawody nieoficjalne dla tamtejszych zawodników, ale ktoś zaproponował, żeby je zrobić oficjalnie. Pierwsza część to konkurencja układania w najmniejszej liczbie ruchów, czyli FM - będzie okazja znowu poukładać i oswoić stres. Bo dla mnie to dość mocno stresujące. O ile jestem w ciągu krótkiego czasu znaleźć sensowny szkielet, o tyle zaczynam gubić się przy insercjach. Do tego dochodzi upływający czas i mój stres nagle robi się dokuczliwy i mocny. No więc będzie okazja to oswoić.

Do tego wprowadzono dość wysoki limit w OH, bo 40 sekund. Jeśli zrobię jedno z dwóch ułożeń w tym limicie, to będę miał okazję układać dalej. Dlatego od tygodnia ćwiczę i już mam małe osiągi - układam poniżej 50 sekund, ale nie mam jeszcze nawet średniej z 5 poniżej tego limitu. Czasu jest mało, ale może, może się uda. Nie znam jeszcze wszystkich algów do OH, ale to co znam, daje taką nadzieję.

No i na koniec parę słów o Turbo. Oczywiście za radą Maskowa się przestawiłem. Nawet ogarniam ok. 40% komutatorów na krawędzie, ale na razie nie układam w ten sposób, żeby złapać płynność. Bywa, że robię dziennie 20 ułożeń, co daje około 100 ułożeń w tygodniu. To sporo i postęp jest taki, że komutatory na rogi to już przestaje być problem. Do tego poprawiony czas memo, ale tego jeszcze nie cisnę, bo i tak przy krawędziach turbo trochę mi schodzi na pauzach. Ale już parę razy były czasy sub 1:30. Czyli jest ok.

I to tyle krótkiego sprawozdania z tego co teraz się dzieje. Za oknem szaro i ciemno. Nic tylko układać.